MODLITWA O ROZEZNANIE WEWNĘTRZNE

Bertrand Lepesant SJ
Jacoueline Coutellier
Francis Kohn

Akt wiary

Rozeznanie jest przede wszystkim aktem wiary. Nie oznacza to jakiegoś aktu pobożnego: pomodlę się przez chwilę, mówiąc Panu: ,,Chcę pełnić Twoją wolę. Przedstawiam Ci mój problem, Ty zaś w zamian udziel mi odpowiedzi''.

Rozeznanie nie jest w żadnym wypadku / nawet w odniesieniu do decyzji osobistej / aktem wyizolowanym - zakłada ono otwarcie na innych, przynajmniej na kogoś ze wspólnoty. ,,Umiłowani, nie wierzcie każdemu duchowi, lecz badajcie duchy, czy pochodzą od Boga'' / 1J 4, 1 /. Słowo ,, rozeznanie'' oznacza ,,przesianie przez sito''. Oznacza to pozwolić w wierze by Słowo Boże przeniknęło nas, by ono nas oświeciło. ,,Przecież Słowo Boże jest żywe, skuteczne i ostrzejsze niż obosieczny miecz i przenika / człowieka / , aż do rozdzielenia spojenia z rdzenia duszy i ducha, a zdolne jest rozsądzić myśli i zamiary serca'' / Hbr 4, 12 /.

Warunki rozeznania

Pierwszym nieodzownym warunkiem dla rozeznania woli Bożej w życiu jest wiara, ze Duch Święty prowadzi nas przez wszystkie wydarzenia, zarówno wielkie jak i małe. Jest to postawa w pełni chrześcijańska: stawać się dzieckiem Bożym. Pan rozwija w nas to pragnienie otwartości na Jego wolę.

Przyjąć wolę Bożą

Tej woli nie należy pojmować jako narzuconej człowiekowi, tak jakby przychodziła z zewnątrz. Przeciwnie jest to poryw, który porusza nas od wewnątrz, gdyż w chwili chrztu świętego mieszka w naszych sercach Trójca Święta.

Całe nasze życie polega na stopniowym poddawaniu się Duchowi Świętemu, który powoli sprawia zbieżność naszej własnej woli z wolą Bożą w nas, aż do doskonałej jedności między nimi w świętości. To przyjęcie woli Bożej sprzeciwia się pewnej fałszywej koncepcji, w której Bóg usuwa naszą wolność. Przeciwnie Duch Święty, upodabniając nas coraz bardziej do Jezusa, w pełni rozwija nasze wewnętrzne istnienie. Z naszej strony zakłada to ciągłe osobiste nawracanie. Bardzo często to, co bierzemy za wolę Bożą, jest tylko owocem naszej wyobraźni, wymysłem całkowicie ludzkim, gdzie Bóg jest nieobecny. Aby rozeznać to, co pochodzi od Boga, trzeba nastawić się na odpowiednią długość fali: to zakłada wybranie Jezusa jako naszego Zbawiciela i naszego jedynego Pana; że jest On w rzeczywistości ośrodkiem naszego życia, naszą ostateczną instancją.

Unikać wszelkiego uproszczonego manicheizmu.

Rozeznanie aby mogło się dokonać, zakłada uznanie istnienia złego ducha. Wielu chrześcijan wątpi w o dzisiaj lub przyjmuje po prostu istnienie jakiejś abstrakcyjnej, nieokreślonej siły, która nie oddziaływuje na człowieka bezpośrednio. Zatem nie zadowalając się dziecinnymi wyobrażeniami, czy też grubymi uproszczeniami, trzeba sobie wraz ze św. Janem uświadomić ów konflikt miedzy Duchem Prawdy a duchem kłamstwa: ,,My zaś jesteśmy z Boga. Kto zna Boga, ten nas słucha, a kto nie jest z Boga, ten nas nie słucha. Po tym właśnie rozpoznajemy ducha prawdy i ducha błędu'' / 1 J 4,6 /. Nie wolno jednak wpadać w uproszczony manicheizm, który czyni ze świata pole bezlitosnej bitwy, pomiędzy dwoma straszliwymi przeciwnikami. My chrześcijanie znamy już wynik walki: zwycięstwo jakie odniósł Jezus na krzyżu nad złem upodobniwszy się we wszystkim do człowieka / z wyjątkiem grzechu /.

Bóg, demon ... i człowiek.

We wszelkim rozeznaniu, trzecim elementem, którego nie wolno pominąć, - a często występuje taka tendencja - jest wymiar ludzki, w całej swej złożoności fizycznej, afektywnej, psychologicznej. Kasjan, mnich wschodni z V w., jeden z najstarszych mistrzów rozeznania duchowego, streszcza dobrze te trzy składniki, schodzące się we wszelkim rozeznaniu; ,,W każdym rozeznaniu są trzy zasady ,,naszych myśli: Bóg, demon i my sami''. Rozeznanie jest w końcu jak dialog miłosny miedzy dwojgiem zakochanych: każdy uznaje od razu to, co drugie pragnie i oczekuje. Dla nas najlepszym środkiem podtrzymywania takich stosunków z Bogiem jest regularna modlitwa osobista codziennie: serce do serca; Bóg uczyć nas będzie wtedy lepiej poznawać to, co pochodzi od Niego, a co od Niego nie jest. Wchodząc w tę wspólnotę miłości z Jezusem uświadamiamy sobie, ze nic nie może tak rozradować Jego Serca, jak nasza wolna akceptacja całkowitej naszej zależności od Niego. Jak On sam zależy całkowicie od Swego Ojca: Moim pokarmem jest spełnienie woli Tego, który Mnie posłał i dokonanie Jego dzieła / J 4 34 /.

Charyzmat i ,,sztuka'' rozeznania

Wyjaśnimy obecnie, co rozumiemy przez charyzmat rozeznania, a co przez ,,sztukę'' rozeznania.

Charyzmat rozeznania - dar Boży, jest tym rodzajem instynktu ,,nadprzyrodzonego", dzięki któremu intuicyjnie wyczuwa się pochodzenie myśli, pragnień, poruszeń i planów, jakie się nam narzucają. Tak jak wszystkie inne dary nie jest on zależny od świętości osoby, która go posiada. Jest ukierunkowany przede wszystkim ku służbie braciom, dany w określonej chwili w celu odpowiedzi na określoną potrzebę. Nie jest uzależniony od poziomu odbytych studiów, ani od stanu życia; nie jest zarezerwowany kapłanom. Ten charyzmat ,,zaszczepia się" zawsze na kimś, kogo cechuje dobre zrównoważenie, zdrowy sąd.

,,Sztuka rozeznawania" stanowi również dar Pana. Ale w odróżnieniu od charyzmatu może zostać nabyta:

Kryteria rozeznania przed decyzją.

Według mnie są cztery podstawowe kryteria, aby decyzja została podjęta zgodnie z wolą Bożą:
1. Wewnętrzne przekonanie
2. Poddanie się Słowu Bożemu
3. Poddanie się wspólnocie i Kościołowi
4. Poddanie się wydarzeniom i znakom.

Poza tymi 4 kryteriami, może być wskazana prośba Boga o potwierdzenie; czasem daje On je nam nawet, jeśli Go nie prosimy.

Pierwsze kryterium: przekonanie wewnętrzne, jest bardzo ściśle związane z modlitwą osobistą. Drugie kryterium: decyzja nigdy nie może sprzeciwiać się prawdom ewangelicznym. Trzecie kryterium jest zasadnicze. Przez poddanie się braciom uczymy się pokory. Nie zawsze łatwo jest prosić o radę innych, szczególnie jeśli dotyczy to naszych spraw wewnętrznych. Czwarte kryterium: nie zapominajmy o znaczeniu wydarzeń np. choroba, która powoduje zawieszenie projektu. Również sen jest ważnym elementem: jeśli się długo modli, nie odkryje się światła od Pana przy zbytnim zmęczeniu. Tym bardziej, ze spokój jest ważnym i podstawowym elementem, aby podejmować decyzje wg planu Boga. Jeśli przechodzimy chwile trudności, niepokoju i wątpliwości, czekajmy po prostu, aż one miną: jesteśmy wtedy gotowi przyjąć wolę Bożą mając jasne rozeznanie sytuacji.

W drugim kryterium należy pamiętać, że często odczytujemy w Biblii tylko to, co rozumiemy lub to, co chcemy w niej znaleźć.

Kryterium rozeznania po decyzji.

Obecnie zbadamy kryteria, które ukazują nam, czy decyzja już podjęta odpowiada woli Bożej.

Owoce Ducha.

Pierwszym dotykalnym kryterium, jakie możemy stwierdzić u siebie i braci to owoce Ducha: ,,Owoce zaś wywodzące się z Ducha to: miłość, radość, pokój, cierpliwość, dobroć, życzliwość, wierność, łagodność, opanowanie." / Gal 5, 22 /.

Owoce Ducha uzupełniają się wzajemnie, ale osobiście sądzę, że trzy pierwsze streszczają jakby pozostałe. W szczególności pokój, który Pan daje, kiedy pełnimy Jego wolę: jest on tak głęboki, że nic go nie może zachwiać, nawet jeśli posuwamy się tylko w wierze do przodu, a wszystkie zewnętrzne okoliczności zdają się zaprzeczać podjętej decyzji.

Kryterium trwałości

Drugim kryterium jest kryterium czasu, trwałości. Aby nas wypróbować, umocnić w wierze, Pan żąda z naszej strony wierności, stałości w modlitwie. Jeżeli trudności trwają, trzeba zrewidować decyzję, rozeznając ją z braćmi we wspólnocie. Dlatego w Odnowie wiele wspólnot odnajduje znaczenie wzajemnego posłuszeństwa. Nie jakiego posłuszeństwa niewolniczego i uciskającego , ale poddanie się analogicznie do tego, jakie cechowało Jezusa wobec Boga, wobec którego przecież był równy. Pomoc ze strony brata czy siostry jest całkiem prosta / wysłuchanie, rada, potwierdzenie, jeśli jesteśmy na dobrej drodze /. Jeśli ta osoba została wybrana w zgodzie ze wspólnotą, jest to najlepsza gwarancja przeciw zasadzkom złego i tarczą skuteczną dla walki duchowej.

Walka duchowa.

,,Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw zwierzchnościom, przeciw władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich" / Ef 6, 12 /.

Walka duchowa wygrana raz na zawsze.

To właśnie przeciw tym duchom, a nie przeciw ludziom Pan nas wysyła dla prowadzenia walki. Ale jeśli On nas wybrał w tym celu, to dlatego, że ją sam prowadził i wygrał raz na zawsze. Zanim podjął się posłannictwa powierzonego Mu przez Ojca, został wyprowadzony przez Ducha na pustynię, aby był kuszony przez diabła, ale odparł zwycięsko pokusy złego. Potem w ciągu swego życia publicznego Chrystus nie przestawał wyzwalać tych, którzy byli nękani lub opętani przez złego ducha. Wreszcie na krzyżu, przez swą śmierć i przez swe zmartwychwstanie Jezus ostatecznie wyszedł z walki jako zwycięzca.

Jeśli stracimy to wszystko z pola widzenia, ryzykujemy błędną drogę w walce duchowej. Ale jeżeli to zwycięstwo duchowe Jezusa pozostanie na zawsze wyżłobione w nas, nie potrzebujemy się niczego obawiać. ,,Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat" / J 16, 33/.

...ale walka duchowa trwa.

Oczywiście jest to paradoksem naszego chrześcijańskiego życia, że pomimo absolutnego zwycięstwa Chrystusa nad złem, walka duchowa trwa i trwać będzie aż do powrotu naszego Pana w chwale. W chwilach trudnych najlepszą bronią jest zaufać Jezusowi w modlitwie czyniąc akt wiary. Jezus zaprasza nas byśmy chronili się pod opiekę Jego Krwi drogocennej i wzywali Jego imienia, które jest wszechmocne: ,,Albowiem każdy kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony" / Rz 10, 13 /.

Niektóre sytuacje walki duchowej

Wszelkie rozeznanie musi być dokonywane w wielkiej miłości. Nawet posiadając wielką intuicję, można kogoś zniszczyć, jeśli się go obraża, rani z powodu jakiejś prawdy, której ta osoba nie jest zdolna przyjąć w danym momencie. Trzeba więc być bardzo ostrożnym, postępować z wielkim współczuciem i delikatnością. I umieć czekać na chwilę sposobną. Ponadto jest rzeczą dobrą znać pewne elementy, które mogłyby nam pomóc w ustaleniu, jaką metodę stosuje nieprzyjaciel, aby przeciwdziałać Bożemu działaniu w naszym życiu.

Jeśli jesteśmy na dobrej drodze ...

Właściwością ducha złego, jeśli czynimy postępy w życiu bardziej oddanym Panu, jest stwarzanie zakłopotania w naszym sercu, przez obawy, wątpliwości, agresywność. Wykorzystuje on ludzkie niedoskonałości, niezręczności, które mogą nas razić - np. w grupach modlitewnych - aby skupiać naszą uwagę na tych negatywnych szczegółach. Następnie je wyolbrzymia, do tego stopnia, że te szczegóły zajmują całą naszą świadomość. W ten sposób zapominamy o dobru i pozytywnych aspektach tego, co przeżywamy w grupach modlitewnych. Z tego wychodzące małe problemy przekształcają się często w krytyki i podziały. Często dobrą rzeczą jest braterskie dzielenie się, które pozwala na sprowadzanie różnych spraw do ich właściwych proporcji i do przywrócenia pokoju.

Jeśli jesteśmy na złej ścieżce ...

Na odwrót, jeśli jesteśmy na złej ścieżce, jeśli zaczynamy zaniedbywać modlitwę osobistą, krytykować wspólnotę, popadać z powrotem w stare błędy i nawyki; zły duch zaczyna nas w tym czasie ustawiać w pewnego rodzaju spokoju. Duch Boży przeciwnie, kłuje nas, napomina, aby pchnąć nas do nawrócenia. W pewnych sytuacjach np. okres po wylaniu Ducha Świętego, pokusy złego są bardziej subtelne. To wylanie wyzwala zazwyczaj moc życia, dotychczas nieznaną, w tym, który coraz pełniej poddał się Panu.

Zły duch chce zburzyć nasz entuzjazm

Zły duch szuka, jak wykorzystać ten potężny entuzjazm dany przez Ducha Świętego, aby wyciągnąć z tego korzyść dla siebie: pobudza więc projekty wspaniałe i ,,heroiczne". Pan zaś może żądać świadczenia o Nim po prostu tylko tam, gdzie my żyjemy, w naszej rodzinie, w naszej wspólnocie... Jednym ze sposobów jasnego widzenia jest zwrócenie się do Jezusa i otwarcie się przed braćmi doświadczonymi w walce duchowej. Zły duch będzie czynił wszystko, aby nam w tym przeszkodzić. Św. Ignacy tłumaczy nam to małym porównaniem: zły duch jest podobny do uwodziciela, który kusi córkę dobrego ojca; wie on dobrze, że jeśli córka powie o tym ojcu, to ten podstęp będzie udaremniony; nakazuje więc tej, którą kusi by milczała ... Tak samo i nas kusi duch zły. Duch Święty wzywa nas do miłości tej osoby, której spontanicznie / odruchowo / nie lubimy. Zły na odwrót, będzie w nas oskarżycielem naszych braci.

Z drugiej jednak strony, ze względu na to, że jest bardzo złą rzeczą być sędzią samego siebie, cała tradycja proponuje kierownictwo duchowe, jako wsparcie. We wspólnocie, tym wsparciem jest towarzysz, z którym spotykamy się regularnie każdego tygodnia / na rozmowie duchowej /. Jednocześnie Kościół proponuje nam sakrament pojednania, który stawia nas w prawdzie przed Panem, jeżeli się od Niego odwróciliśmy.

Opracowanie na podstawie artykułu w czasopiśmie
,,Il est Vivant ! " nr 13, r. 1977, s. 16-20