Maryja, ekumenizm i odnowa .

Kardynał L. J. Suenens, arcybiskup Malines - Bruxelles, przewodniczył międzynarodowej pielgrzymce Odnowy charyzmatycznej do Lourdes. W poniedziałek 2 lipca wygłosił konferencję: ,,Maryja, ekumenizm i odnowa''.

ODNOWA - wiosna Kościoła.

Odnowa w Duchu Świętym, którą przeżywamy, jest tchnieniem przechodzącym przez cały Kościół Boży i przedłużeniem tego tchnienia Ducha Świętego, którym był drugi Sobór Watykański. Wydaje mi się, że Odnowa w Duchu nastała, by kontynuować tę pracę w Kościele, której dokonała 2500 biskupów, aby cały Lud Boży mógł się w nią włączyć. Według mnie Odnowa jest wiosną Kościoła, taką wiosną, po której, jak w przyrodzie, następuje jesień i zima.

W historii Kościoła również nastają godziny cierpienia. Kościół przeżywa swą drogę krzyżową, a my chrześcijanie widzimy w Kościele rany, które trzeba zaleczyć, np. rozdarcie jedności widzialnej, choć nie sięga ono głębi.

Prawdziwy ekumenizm.

Poświęciliśmy te dni modlitwie o uzdrowienie. Dziś będziemy modlić się szczególnie o zaleczenie jeszcze jednej rany w sercu Kościoła, byśmy odnaleźli się wszyscy w jedności, która nigdy nie powinna być zerwana. Ekumenizm to przede wszystkim dążenie wszystkich chrześcijan, by odnaleźć razem widzialną wspólnotę, która nigdy nie powinna była zostać rozdarta, a która ze Wschodem zerwała się w XI w., a w naszym świecie zachodnim w XVI w.

Pan Jezus wzywa nas, abyśmy prosili o przywrócenie jedności. Trzeba dobrze rozumieć ekumenizm. Prawdziwy ekumenizm polega na tym, by być sobą, by w pełni zdawać sobie sprawę ze swej tożsamości synów Kościoła apostolskiego, katolickiego, powszechnego, rzymskiego. Prawdziwy ekumenizm polega na głębokim szacunku do własnej tożsamości oraz otwarciu się wobec wszystkich naszych braci, bez ukrywania swej tożsamości, bez zażenowania naszą wiarą w Kościół sakramentalny, bez czerwienienia się na wspomnienie Najświętszej Maryi Panny.

Duch Święty i Najświętsza Maryja Panna.

Maryja, jak nikt na świecie, posiadała więź z Duchem Świętym. Jezus narodził się z Ducha Świętego i Maryi. Stało się to w tajemnicy Wcielenia i więź między Maryją i Duchem Świętym trwa i przetrwa do końca dziejów. Maryja była jak nikt ogarnięta Jego mocą i obecnością. Przy Zwiastowaniu przyjęła Ducha Świętego w tajemnicy i zacienieniu, mówiąc ,,tak'' wobec misterium, które miało się w Niej dokonać. Po osobistym zesłaniu Ducha Świętego, jakie przeżyła przy Zwiastowaniu i Wcieleniu, była obecna w momencie narodzin Kościoła. Stoi pośród Apostołów, ponownie otrzymując Ducha Świętego wraz z Apostołami w tajemnicy Zielonych Świąt. Dlatego dziś święcąc nowe Zesłanie, które nas gromadzi wspólnie, trzeba myśleć, że Maryja jest wśród Apostołów, wśród uczniów, świętych niewiast przyjmujących Ducha, który rozpocznie ewangelizację świata. Maryja stoi w sercu tajemnicy Wcielenia.

Odnowa dla ewangelizacji świata

Ktoś kiedyś rzekł, że nie po to została nam dana Odnowa w Duchu Świętym, byśmy stworzyli ,,klub charyzmatyków'', ale dla ewangelizacji świata. Maryja pragnie, aby przez odnowę Kościoła, przez odnowę ewangelizacji kontynuować dawanie światu Jezusa.

Dać światu Jezusa, to powołanie Maryi i fundament wszelkiego apostolstwa. Ona nas zaprasza do tego, by nieść swój skarb wszędzie, gdzie możemy, aż po krańce świata tam, gdzie Pan Jezus zażąda, byśmy szli.

Maryja jest w samym sercu tajemniczej więzi z Duchem Świętym, jest w sercu więzi z Jezusem Chrystusem we Wcieleniu. Bez Niej nie dokonałaby się tajemnica Wcielenia łącząca Ją z Jej Synem, naszym Panem Jezusem Chrystusem.

Nie wolno oddzielać Maryi od Jezusa.

Ważne jest dostrzeżenie różnicy między zadaniem matki a posłannictwem Maryi, które przyjęła przez swe macierzyństwo Boże. Gdy myślę o aktualnym papieżu, mogę postawić pytanie, czy matka niemowlęcia, które nazywało się Karol Wojtyła ma jakiś wpływ na pontyfikat swego syna. Nie. Ona wydała na świat swoje dziecko, które później, wiele lat po jej śmierci, na skutek różnych okoliczności, stało się Janem Pawłem II. Nie była matką papieża, była matką dziecka, które nie urodziło się papieżem, ale się nim stało bez jej pomocy.

Inaczej jest z Maryją. Gdy wypowiedziała ,,tak'' wobec archanioła, który jej przyniósł niezwykłe posłanie, że została wybrana z wszystkich niewiast na Matkę Bożą, Maryja wypowiedziała ,,fiat'' wobec tajemnicy Dzieciątka Jezus, mającej się z Niej urzeczywistnić. Jezus, który się z Niej narodził, narodził się jako Zbawiciel świata. Nie stał się nim później, przypadkowo. ,,Fiat'' Maryi, Jej ,,niech mi się stanie według słowa Twego'', obejmuje pełnię tajemnicy Dziecięcia, które narodziło się Kapłanem i Zbawicielem ludzkości. W związku z tym, Maryja jest złączona z całym życiem swego Syna, od samego początku aż do końca.

Choć bardzo dyskretna i usuwająca się, ma zasadniczą misję, zakorzenioną w misterium Jej Syna. Nie można oddzielić Maryi od Jezusa, tak jak nie można oddzielić Jezusa od Maryi. W samym fakcie istnienia Jezusa jest wpisana Maryjność. A jeśli pytacie dlaczego mamy kochać Maryję , odpowiedź brzmi: dlatego, że mamy kochać Jezusa, który jest równocześnie Synem Maryi i Synem Ojca. Chciał żyć uzależniony od Maryi w stopniu nieznanym innym ludziom. W sposób zupełnie wolny postanowił z Nią mieszkać przez 30 lat i uświęcać Ją, swą Matkę.

Ta synowska zależność jest częścią życia chrześcijańskiego, stanowi jego wymiar, podobnie jak jesteśmy synami Ojca, który jest w niebie, jesteśmy w Jezusie Chrystusie synami Maryi. Ona jest nierozerwalnie złączona z tajemnicą Jezusa, jest złączona nierozerwalnie więzią z Duchem Świętym aż do końca historii.

Zwracam się do braci jeszcze rozłączonych, którzy obawiają się, że Maryja stanowi przeszkodę na drodze do Jezusa, którzy boją się, że my katolicy, przesadzamy w pobożności maryjnej, że adorujemy Maryję - rzecz nie do pomyślenia - chciałbym rzec słowa, które niebo skierowało do ziemi ustami anioła na początku Ewangelii: ,,Nie bój się wziąć do siebie Maryi, albowiem z Ducha Świętego jest to, co się z Niej poczęło'' /Mt 1,20/. To zdanie skierowane do św. Józefa jest dla nich i chciałbym im rzec: ,,Nie bójcie się, nigdy z Maryi nie uczynimy przeszkody. Maryja musi nas prowadzić do Pana Jezusa. Tu w Lourdes widzicie to na własne oczy''.

Maryja jest Chrystocentryczna.

Pierwszą rzeczą wyraźnie widoczną w Lourdes jest prowadzenie przez Maryję Jej dzieci na ucztę Syna, na Eucharystię. Maryja prowadzi do wszystkich sakramentów Kościoła. Ona sama zarządziła spotkanie w Lourdes dla wszystkich chrześcijan. Maryja w swej istocie, w całym swym istnieniu jest Chrystocentryczna, prowadzi do swego Syna jak rzeka wpływająca do morza.

Wystarczy z prostotą spojrzeć w głąb Jej duszy, by odkryć Oblicze Syna i wymówić imię Jezus. To imię tak często wymawiane przez nasze usta, Ona pierwsza z ludzi wypowiedziała. Nie obawiajcie się przyjąć Maryi. Ona daje gwarancję, że trzymamy się i przedłużamy misterium Wcielenia.

W odnowie może powstać pokusa rozłączenia misji Ducha Świętego od misji Jezusa Chrystusa. Jest to ta sama tajemnica w dwóch różnych ujęciach, misterium Wcielenia i Zesłania Ducha Świętego tworzą całość. Obecność Maryi stanowi gwarancję i pomoc w rozeznaniu czynnika ludzkiego, współpracy ludzkiej i mądrości ludzkiej we Wcieleniu, które Kościół kontynuuje w swej sakramentalnej tajemnicy. Dla przyszłości Odnowy w Duchu jest rzeczą zasadniczą właściwe zrozumienie roli Maryi w Kościele.

Maryja jest matką Kościoła, Ona pozwoli nam zachować równowagę w kontynuacji tajemnicy Wcielenia. Nie chcemy być Kościołem Ducha Świętego, chcemy być Kościołem Jezusa Chrystusa przepełnionym mocą Ducha Świętego.

Kościół daje szansę Odnowie.

Ci z nas, którzy byli w Rzymie w 1975r. przypominają sobie poniedziałek Zielonych Świąt, gdy papież Paweł VI wypowiedział słowa, które odbiły się echem w naszych sercach: Odnowa charyzmatyczna jest szansą dla Kościoła. I to prawda.

Stanowi szansę, jeśli nie będziemy naszych skarbów zachowywać dla siebie. Jeśli modlitwa będzie otwierać drogę dla apostolstwa i świadectwa. Stanie się szansą, jeśli naprawdę uda nam się być pełnymi chrześcijanami w całym naszym życiu.

Jeszcze należy coś dodać: Kościół daje szansę Odnowie. Stanowi szansę przetrwania.

Gdy ziarno wiosenne wschodzi, drzewo potrzebuje pokarmu, by mogło wzrosnąć, utrzymać gałęzie i wydać owoc. Potrzebny nam jest Kościół, jego mądrość i rozeznanie, aby wiosenne przebudzenie Ducha znalazło swą drogę.

Święty to normalny chrześcijanin.

Potrzeba jest dwudziestu wieków historii świętej, by kontynuować zleconą nam misję. Stanowi ją wezwanie do świętości. Święty to normalny chrześcijanin. Odnowa charyzmatyczna nie żywi innych ambicji, jak przeżywanie normalnego chrześcijaństwa, w pełnej osmozie wobec działania Ducha Świętego w innych częściach Kościoła.

Nasze chrześcijaństwo jest normalne. To chrześcijaństwo, które uważa za normalne wypowiadanie się w adoracji i dziękczynieniu. Chyba jest normalne, gdy chrześcijanie są radośni i szczęśliwi.

Jeśli czasem można zarzucić chrześcijanom, że nie wyglądają na szczęśliwych, nie można tego zarzucić charyzmatykom ! Przeto głęboko zanurzeni w misterium Kościoła, bądźcie świadkami radości !

Leon Józef Suenens

/ Il est Vivant No 25, wrzesień 1979 /